Bergamo
Jeśli włoskie Bergamo kojarzy Wam się jedynie z lotniskiem, na którym lądują samoloty tanich linii, to musicie koniecznie zmienić swoje podejście do tego miasta! Pokażę Wam dlaczego.
Bergamo to dla większości osób po prostu baza, z której
można wyruszyć dalej. Mediolan, Wenecja, jezioro Como, Brescia, Bolonia, Genua,
Werona, jezioro Garda… te wszystkie miejsca odwiedziłam rozpoczynając swoją
podróż właśnie w Bergamo. Ale jeśli macie mniej czasu, albo po prostu dopiero
zaczynacie swoją włoską przygodę zostańcie w Bergamo. Wystarczą dwa dni, aby
nacieszyć oczy i podniebienie – bo znajdziecie tutaj wszystko co typowo włoskie
i potrzebne do szczęścia. Jedzenie, architekturę, zabytki i przede wszystkim
przemiłych, pomocnych i wyrozumiałych mieszkańców.
Zacznijmy od początku, czyli od lotniska Orio al Serio.
Lotnisko jest niewielkie, więc po wejściu do hali przylotów bez problemu
zlokalizujecie okienka biletowe.
Bilet jednorazowy (75 minut) kosztuje 2,40 euro i w ogóle się
nie opłaca. Bilet na 24h, obejmujący transport na lotnisko kosztuje 5 euro, zaś
ten na 72h… 7 euro. Spoko, co nie? Dzięki nim pojeździcie również kolejkami
Funicolare.
Bilety kupicie w automacie na przystanku, informacji
turystycznej (na końcu po prawej patrząc na wyjście z lotniska), albo w okienku,
w którym można kupić bilety do Mediolanu. Biletów dobowych i kilkudniowych nie
można kupić u kierowcy!
Przystanek linii nr 1 znajduje się tuż przy wyjściu z hali.
To ten autobus dowiezie Was i na dworzec i do górnego miasta. Inne linie właściwie się nie przydają. ;)
Bergamo podzielone jest na część górną – Citta Alta i dolną
– Citta Bassa. Ta wyżej położona to skupisko zabytków i część bardziej
turystyczna. Dolna zaś (wcale nie mniej atrakcyjna) to ta bardziej mieszkalna,
z sieciówkami i innymi popularnymi sklepami, których zagłębie jest przy Via XX
Settembre. Moja rada: proponuję przy pierwszej nadarzającej się okazji
zaopatrzyć się w wodę, bo później może być ciężko. Sklepów praktycznie nie ma.
CITTA BASSA
Dolne miasto, mniej uczęszczane przez turystów, jest dobrym
miejscem na spacer. Poza piękną architekturą jest tu również sporo zaskakujących dzieł, na które można się natknąć np. zaglądając na podwórka:
Oczywiście nie brakuje kościołów (ten moim zdaniem jest najdziwniejszy...):
I mój "ulubiony" pomnik z kościołem Santa Maria Immacolata w tle:
Wieczornego drinka warto wypić przy Piazza Pontida gdzie jest kilka barów i dużo tubylców, więc to chyba dobre miejsce:
A! Jeśli znajdziecie się w pobliżu ulicy Via Tiraboschi
(niedaleko Porta Nuova) to koniecznie wybierzcie się na super pyszne, wielkie i
tanie lody do Gelateria Ingalleria. Nie będziecie żałować!
O.k. to czas wyruszyć na górę. Jeśli jesteście piechurami proponuję główną ulicą biegnąca od dworca iść w stronę Citta Alta. Po drodze miniecie m.in. Porta Nuova z
dwoma symetrycznymi budynkami:
Kawałek przed nimi kościół Santa Maria Immacolata:
Wieżę Poległych, czyli Torre dei Caduti:
Aż dojdziecie do jadącej na górę kolejki Funicolare:
Aby dostać się do górnego miasta są jeszcze dwie możliwości
- pieszo, przy okazji podziwiając
okalające miasto weneckie mury obronne, albo autobusem, którym jedziecie z
lotniska, czyli linia nr 1. Do kolejki często są długie... kolejki, więc jeśli nie macie czasu wybierzcie inny sposób przemieszczania się. Decydując się na autobus najlepiej pojechać nim do
samego końca, ponieważ przystanek znajduje się przy drugiej Funicolare, która
dowiezie Was na zamkowe wzgórze San Vigilio (wzgórze zostawiłam na koniec wpisu). Jeśli wzgórze z widokiem na całe miasto i okolice Was nie interesuje, kierujcie się w dół do zabytkowego centrum.
Kilka widoczków podczas spaceru wzdłuż murów:
No dobra, ale zacznijmy zwiedzanie starówki.
Nie martwcie się,
jak tylko znajdziecie się w Citta Alta bez problemu traficie na główny plac –
Piazza Vecchia z fontanną pośrodku.
Przechodząc przez plac, pod arkadami Pałacu traficie na Piazza
del Duomo, przy którym znajdują się najważniejsze zabytki - Bazylika Santa Maria Maggiore z II połowy XII wieku, Katedra św. Aleksandra, Baptysterium i Kaplica Colleoniego, która jako pierwsza ukazuje się między budynkami.
Prawda, że piękna? Bartolomeo Colleoni
był XV wiecznym kondotierem, który, delikatnie mówiąc, podpieprzył dla siebie
grobowiec. Ale trzeba mu przyznać, że nieźle to sobie wymyślił i teraz jego dzieło wygląda zdecydowanie bardziej efektownie niż sąsiednie budynki.
A wiecie, że to on
jest jeźdźcem na koniu, którego możemy oglądać przed gmachem Akademii Sztuk
Pięknych w Warszawie? To kopia pomnika, który znajduje się w Szczecinie, a ten
z kolei jest kopią tego, stojącego w Wenecji. Czyli: Wenecja - oryginał, Szczecin - kopia, Warszawa - kopia kopii. Logiczne.
Jeszcze raz Kaplica, a po lewej Bazylika:
Przed wejściem do kaplicy, na kutej bramie, znajduje się
herb rodowy, który należy potrzeć na szczęście.
No i nie, to nie są żadne
pazury, ani krople, tylko… jądra. Bo podobno pan Bartolomeo posiadał 3 i to właśnie
one widnieją na herbie. Niestety nie wiedziałam o tym wcześniej...
Na to, że Colleoni był niezłym jajcarzem (hehehe) może
wskazywać jego rozkaz o wyburzeniu stojącego naprzeciwko pałacu, bo… zasłaniał
widok z kaplicy. Niczego nie wyburzono, bo Bartek za szybko zmarł.
Wejścia do Bazyliki Santa Maria Maggiore strzegą czerwone
lwy. Zajrzyjcie do środka, bo jest tam naprawdę ładnie.
A tu Katedra św. Aleksandra, który jest patronem miasta. I
chociaż z zewnątrz wygląda skromnie to kolorowe, jasne wnętrze robi wrażenie:
Lubicie zwiedzać? W Bergamo znajdzie się jeszcze kilka
miejsc wartych uwagi. Wieże widokowe, muzea… 6 z nich możecie odwiedzić za
jedyne 10 euro, wystarczy kupić zbiorczy bilet, który jest ważny przez 24h. Więcej o tych miejscach poczytacie na
stronie Museo delle Storie.
Natomiast na miłośników malarstwa czeka Accademia Carrara
Rubens, Tycjan, Canaletto… Bilet kosztuje 12 euro.
A może wizyta w Muzeum Przyrodniczym, które znajduje się
przy Piazza Cittadella i którego pilnuje dinozaur?
Muzeum obchodzi właśnie 100-lecie. A jeśli do
odwiedzenia go nie przekonają Was porozstawiane po mieście prehistoryczne gady, to
naprawdę nie wiem co jest z Wami nie tak…
Wstęp: 8 euro MuseoCivico Scienze Naturali E. Caffi
Jedzenie
Teraz moja ulubiona część, czyli jedzenie. W Bergamo jadłam
w kilku miejscach, wszystkie były o.k. ale najbardziej polecam podejść do Il
Fornaio, które znajduje się kawałek od Piazza Vecchia (Via Bartolomeo Colleoni)
i kupić pizzę „na metry”, a następnie wrócić z nią na plac i razem z tubylcami
przysiąść na schodach Palazzo Nuovo, aby delektować się smakiem podziwiając
widoki. Wybór jest bardzo duży, smak za każdym razem tak samo dobry, więc nie
zastanawiajcie się zbyt długo. ;)
Na deser -
tiramisu w Caffe del Tasso (zerknijcie na zdjęcie powyżej, bo to te parasole na końcu widelca):
Je się tu również polentę, ale muszę przyznać, że nie jest
to mój ulubiony deser…
Bo kawa i rogaliki z kremem wszędzie smakują wyśmienicie. Nawet w przydworcowej kawiarni:
Castello di San Vigilio
I jeszcze wspomniane wyżej wzgórze San Vigilio i roztaczające się z niego piękne widoki:
Wstęp jest bezpłatny, więc ponosicie jedynie koszt biletu na
Funicolare. No chyba, że bardzo Wam się nudzi to jest też opcja pieszej
wędrówki. Na górze znajduje się restauracja (droga). Są też bezpłatne
toalety w pobliżu wejścia na "taras widokowy" i do parku.
A w parku też jest bardzo przyjemnie (te krzaki po prawej to lawenda):
Jak widzicie w Bergamo naprawdę jest fajnie! Można odpocząć, najeść się, pozwiedzać... A najlepiej po prostu zgubić w wąskich uliczkach i zejść z turystycznych szlaków (czyli dwóch głównych ulic). Na każdym kroku czai się coś wartego uwagi. POLECAM TO MIASTO!
Więcej na temat Włoch:
Komentarze
Prześlij komentarz