Alberobello

     Alberobello to jedno z najdziwniejszych miasteczek włoskiej Apulii. Dzielnica pełna malutkich domków trulli wygląda jakby była zamieszkana przez jakieś leśne ludki (nie wiem skąd takie skojarzenie, bo na tym obszarze rosną głównie oliwki…). Niewielkie, okrągłe domy o spadzistych, kamiennych dachach odbiegają od typowej, włoskiej zabudowy. I właśnie to powoduje, że to miejsce jest po prostu magiczne.


  Najłatwiej dostać się tutaj z Bari pociągiem. Podróż trwa mniej więcej 1,5-2 godziny. Bilet kosztuje 4,90 euro i możecie go kupić na stronie Ferrovie del Sud- Est. Uwaga – w niedziele pociągi nie kursują.


 Podobno można również skorzystać z transportu autokarowego, ale nie wypróbowałam tej opcji.
Jeśli wyruszacie z Bari Centrale to peron FSE znajduje się po drugiej stronie dworca (patrząc od głównego placu). Należy wejść od strony Aldo Moro i właściwie przejść podziemiami na drugą stronę. Bez obaw – są oznaczenia. Po prostu szukajcie peronu przewoźnika Ferrovie. Jest tam mała poczekalnia i kasa biletowa, więc nie martwcie się jeśli nie kupiliście biletu przez Internet.
To ten peron po lewej i żółty budynek poczekalni:


 Kierunek – Martina Franca albo Taranto.



W drodze do najbardziej interesującej części miasta można oglądać zderzenie historii z nowoczesną zabudową:


 Historia trulli nie jest jasna. Nie wiadomo nawet kiedy zaczęto ich budowę. Przypuszcza się, że większość budowli, które możemy dzisiaj podziwiać ma 200-300 lat.
Jeśli chodzi o pomysł na tak dziwaczne budynki to jedna z teorii mówi o chęci ominięcia prawa podatkowego. Podatki należało płacić za solidne domy, a nie niedokończone konstrukcje. A trudno nazwać domem malutkie trullo, którego dach zbudowano bez użycia zaprawy, prawda?


Te domy mają jeszcze jedną zaletę- termoizolację. Grube mury i małe okna powodują, że w lecie jest tam przyjemny chłód, a zimą odpowiednio wysoka temperatura.


W samym Alberobello trulli jest ok. 1500 i zostały wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.


Alberobello zamieszkuje kilkanaście tysięcy osób, a co roku odwiedza je około miliona turystów. Nic więc dziwnego, że jest tu sporo sklepów z pamiątkami, kilka knajpek, kawiarnie…


…i koty <3


W popularnej kawiarni Martinucci można zjeść tradycyjne pasticciotto wypełnione różnymi kremami i rozgrzać się aromatycznym cappuccino:



Dachy zdobią symbole, które mają chronić domostwa i zapewniać pomyślność mieszkańcom. Jednak znaczenie niektórych z nich pozostaje tajemnicą.


 W miasteczku znajduje się kościół stylizowany na trullo:


Mimo deszczu, a nawet ulewy i rwących potoków spływających uliczkami oraz niezbyt wysokiej temperatury Alberobello zrobiło na mnie ogromne wrażenie. W pełni rozumiem popularność tego miejsca i cieszę się, że mogłam je zwiedzać w swoim tempie i bez tłumów. Wpadnijcie tam koniecznie będąc w Bari.





Więcej na temat Włoch:
















Komentarze

Popularne posty