Na co (nie) warto iść do kina?
Dawno nie pisałam o filmach, a ponieważ w ostatnim czasie byłam kilka razy w kinie, postanowiłam podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami i być może uchronić przed wydaniem pieniędzy na bilety. ;)
Młody Ahmed
Kinowa nowość, która zdecydowanie miała potencjał ze względu
na chwytliwy i aktualny temat. Film opowiada historię nastolatka - Ahmeda,
fanatyka religijnego. I niby wszystko brzmi nieźle, ale jest ukazane w taki
sposób, że z dramatu robi się komedia... Zero akcji, zero napięcia. Taka tam
historia. Gdy skończył się seans gdzieniegdzie słychać było parsknięcia
śmiechem, a ludzie szybko ruszyli do drzwi. Największą zaletą tego filmu jest
to, że trwa niespełna 1,5h. 3/10
Historia dobrze znana choćby z "Morderstwa w Orient Expressie", "8 Kobiet" czy "I nie było już nikogo" Agathy Christie. Chyba z tego powodu trochę znudziła mnie ta opowieść, ale film ogląda się bardzo dobrze. Pewnie duża w tym zasługa obsady, bo James Bond (Daniel Craig) w roli detektywa wypadł świetnie.
Polecam - 7/10
Lighthouse
Przez ten film straciłam dwie godziny życia. Seans był męczarnią, a ja nie mogłam wyjść. Jest jednak spora szansa, że coś jest ze mną nie tak, bo ta produkcja ma bardzo dobre recenzje. Niestety nie dostrzegłam tych wszystkich wspaniałych rzeczy, o których piszą inni.
Gdy powiedziałam swojemu dziwnemu koledze o nieszczęśliwym wyjściu do kina, spojrzał na mnie z taką samą miną, jaką zwykle ja go obdarzam (zdziwienie pomieszane z zakłopotaniem i niedowierzaniem) i stwierdził, że według niego ten film jest świetny.
Chciałabym napisać coś pozytywnego ale nie urzekła mnie ani gra aktorska (to podobno przełomowa rola Roberta Pattinsona, ale w sumie trudno się dziwić, biorąc pod uwagę jego poprzednie produkcje), ani zdjęcia, ani historia, która według mnie była żadna. Nuda, panie!
2/10
Nadzwyczajni
Film twórców "Nietykalnych" - to zdanie rozpoczyna większość recenzji. Czy to dobra rekomendacja? Może i tak, ale uważam, że "Nadzwyczajnych" powinien obejrzeć każdy - nie tylko fani kina francuskiego czy twórczości Oliviera Nakache i Eric Toledano. Jest wzruszająco, momentami zabawnie, ale przede wszystkim opowieść jest ważna i prawdziwa. Dziwi mnie, że ten gniot, o którym pisałam wyżej, ma lepsze oceny...
Uwielbiam we francuskich filmach to, że są takie zwyczajne. Nie mają milionowych budżetów jak hollywoodzkie produkcje, bo tu nie ma miernych aktorów i nijakich opowiastek, które trzeba posypywać brokatem jakości. Jest szaro, naturalnie i ludzko.
Muzyka również jest w tym filmie znakomita.
Daję 10/10
Pralnia (Netflix)
Na koniec bonus - "Pralnia" do obejrzenia na Netflixie. Oj jak bardzo mnie ten film rozczarował! No bo jak tu nie
mieć oczekiwań, skoro główną rolę w tej produkcji gra Meryl Streep, Gary
Oldman, Antonio Banderas czy znana z „Teorii wielkieg podrywu” Melissa Rauch..?
Niestety nawet obsada nie pomogła. Film jest po prostu strasznie nudny. Biorę
pod uwagę, że czegoś nie zrozumiałam, ale to jeden z tych filmów, które
oglądałam z przerwami (żeby nie zasnąć), i wracałam do niego tylko przez
szacunek dla aktorów (na pewno to docenią). Obejrzałam i więcej tego nie
zrobię.
4/10
4/10
Komentarze
Prześlij komentarz