Książkowe inspiracje
Ten post czeka na publikację od bardzo dawna i sama nie wiem czemu do tej pory się nie pojawił. Oto kolejna porcja książkowych inspiracji. Wszystkie (no prawie) są naprawdę dobre!
Z nienawiści do kobiet
Dużo słyszałam o tej książce, więc postanowiłam sprawdzić o
co tyle szumu. Z nienawiści do kobiet to zbiór reportaży, które mają na celu
zwrócenie uwagi m.in. na nieudolność polskiego sądownictwa, kumoterstwo, czy pedofilię
w Kościele. I nie są to historie jedynie kobiet. Autorka próbuje chociaż w
minimalnym stopniu oddać sprawiedliwość ofiarom, którym nie chciano uwierzyć
ani pomóc.
Polecam - 7/10
Sztywniak
Mary Roach
Ta książka jest... niezwykła. W skrócie - Mary Roach
dokładnie opisuje do czego wykorzystywane są ciała po śmierci. Jest tu
wspominana już Trupia Farma, eliksiry z egipskich mumii, crash-testy czy
lekarskie praktyki. I chociaż temat jest makabryczny to muszę przyznać, że autorka z
opowiada o nim z lekkością i taktem. Co ważne uczestniczyła we wszystkich (a
przynajmniej w większości) eksperymentach, więc oprócz opisywania własnych
odczuć skupia się również na zachowaniach poszczególnych grup badaczy, co daje
bardzo ciekawy obraz. Długo polowałam na tę książkę i nie żałuję. Nie chodzi o
szukanie taniej sensacji, a o podejście do zagadnienia w sposób ludzki,
naturalny i zrozumiały.
Daję 8/10
Policjanci. Ulica
"Prawdziwy świat przestępstw i zbrodni bez cenzury. Po
raz pierwszy tak szczerze o policjantach z ulicy!" Tak zaczyna się opis
tej książki, a ja wcale się z nim nie zgadzam...
Jest to zbiór rozmów, które autorka przeprowadziła z
policjantami z różnych wydziałów. Takich normalnych, bez próby wywołania
sensacji. I nie, nie wyłania się z nich obraz policji z filmów Vegi, tylko
raczej szara rzeczywistość. Nikt nie mówi o wymachiwaniu bronią, strzelaniu do
przestępców i innych spektakularnych pościgach. Nie chodzi również o pracę za
biurkiem czy jedzenie pączków w radiowozie, ale policjanci obalają wiele mitów
związanych z ich pracą. To, że nie zawsze bywa kolorowo chyba jest oczywiste.
Warto przeczytać - 7/10
Anatomia góry. Osiem tysięcy metrów ponad marzeniami
Bardzo mnie ta książka rozczarowała... Może nie każdy wie,
ale książki himalaistów i o himalaistach po prostu uwielbiam. Więc do tej
lektury podeszłam pełna optymizmu, a tu taki klops. I nie chodzi o osiągnięcia
Rafała Froni, bo te są niewątpliwie imponujące, ale o sposób w jaki o nich
opowiada... Tak bardzo źle się to czyta. Takie to wszystko jest sztuczne. Nieśmieszne
żarty, poetyckie metafory, które wcale nie brzmią dobrze.
Poza tematyką trudno szukać tu porównania z "Spod
zamarzniętych powiek" Adama Bieleckiego, którego opowieści po prostu
pochłonęłam, a jego książka plasuje się bardzo wysoko w moim czytelniczym zestawieniu.
Ale... ogromnie cenię ludzi, którzy mają pasję. Którzy kochają to co robią. A tę książkę traktuję jako część tej niezwykłej układanki. Dlatego z czystej sympatii i szacunku daruję sobie przyznawanie "punktów" i za jakiś czas sięgnę po kolejną część tej górskiej opowieści.
Ale... ogromnie cenię ludzi, którzy mają pasję. Którzy kochają to co robią. A tę książkę traktuję jako część tej niezwykłej układanki. Dlatego z czystej sympatii i szacunku daruję sobie przyznawanie "punktów" i za jakiś czas sięgnę po kolejną część tej górskiej opowieści.
Komentarze
Prześlij komentarz