Kolorowe Maroko - migawki z wakacji
Od dawna chciałam odwiedzić Maroko, ale jakoś nie było okazji. Nareszcie się udało i mam mieszane uczucia... Nie jestem ani zachwycona, ani rozczarowana. Na pewno czuję niedosyt i prawdopodobnie wybiorę się tam jeszcze raz. Kolory, z którymi kojarzył mi się ten kraj znalazłam w zupełnie innych miejscach niż się spodziewałam (czyli nie w Marrakeszu).
Ciekawym
doświadczeniem było obserwowanie ludzi podczas ostatnich dni ramadanu
jak i po jego zakończeniu - różnica w życiu miast była ogromna. Z punktu
widzenia turysty nie był to najlepszy okres na zwiedzanie - zmęczeni 30
dniowym postem ludzie zajmowali się głównie odpoczynkiem, wszystko
odbywało się bardzo powoli, albo nie odbywało wcale. Dzień po
zakończeniu ramadanu jest wielkim świętem i wtedy nie działa nic. Za to
na plażach, ulicach, kawiarniach, restauracjach zaczyna się lokalne
życie. Tłumy wylewają się na deptaki i w nowych, odświętnych strojach
spacerują całymi rodzinami. Niesamowita zmiana.
Pokażę
Wam trochę ładnych obrazków, które udało mi się uchwycić podczas
tygodniowych wakacji. Będzie kolorowo (i to bez żadnych filtrów i
przeróbek)!
Legzira Beach
Słynna dzika plaża na południu Maroka
z jeszcze bardziej słynnymi łukami skalnymi. Obecnie tylko jednym, ponieważ
drugi runął w 2016 roku. Mało ludzi, piękne widoki, kolorowe domy przy plaży.
Cisza i spokój (nie licząc rozbijających się o skały fal). Super miejsce!
Tiznit
Niewiele mogę powiedzieć o tym mieście, ponieważ wylądowałam
w nim dzień po zakończeniu ramadanu, czyli podczas wielkiego święta. Na ulicach
było pusto i nie działo się absolutnie nic. Ale ma to swój urok, bo swobodne
przemieszczanie się po opustoszałych ulicach zapewne nieczęsto jest możliwe.
Kolorowe domy naprawdę robią wrażenie! Tak wyobrażałam sobie Maroko. Warto
odwiedzić to miejsce w drodze na plażę Legzira. Tiznit jest również nazywane
stolicą srebra. Można tu kupić oryginalne, ręcznie wykonywane wyroby.
Marrakesz
Byłam w Marrakeszu tylko kilka godzin, więc nie za bardzo
mogę cokolwiek o tym mieście powiedzieć. Sądzę, że odwiedzę je za jakiś czas,
żeby przez kilka dni eksplorować zakamarki medyny. Na razie numerem jeden jest
ogród, w którym pomieszkiwał Yves Saint Laurent - Jardin Majorelle. Przepiękne
miejsce, pełne egzotycznych roślin i kolorów. Chodzenie po zacienionych alejkach
to dodatkowy atut tego miejsca. Bilet kosztuje 70 Dhs.
Spacerowanie po medynie i mijanie się w wąskich uliczkach z ludźmi na skuterach, motorach, rowerach ma swój urok... Natomiast chodzenie po souku, gdzie smród rozkładającego się mięsa niekiedy był nie do wytrzymania, już mniej...
Bociany na bramie Bab Agnaou, która pojawiła się w filmie "Mumia" |
Udało mi się odwiedzić muzeum Dar Si Said, zwane Muzeum Sztuki Marokańskiej. Czy było warto? Nie jestem przekonana.
Na obiad tradycyjnie tagine, tym razem w jednej z najstraszych restauracji w Marrakeszu. Ładna, co nie?
Nawet klamki mają ładne...
I chodzenia po uliczkach ciąg dalszy...
Minaret Meczetu Księgarzy |
No i miejsce, z którego słynie Marrakesz, czyli plac Jamaa el Fna, który w 2001 roku został wraz z całą zabytkową częścią miasta wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Miejsce, którego się obawiałam i które bardzo mnie rozczarowało. Zrobiłam tu tylko kilka zdjęć, bo po pierwsze - nie działo się nic ciekawego (to była pora zbierania straganów), a po drugie za wszelką cenę chciałam uniknąć widoku małpek na łańcuchach i okaleczonych węży. Nie lubię takich "atrakcji" i nie wiem jak w XXI wieku, ludzie mogą być albo tak nieświadomi, albo tak strasznie głupi...
Najlepsze były budy ze świeżo wyciskanymi sokami. Pycha!
Atlas Wysoki, Immouzer, Paradise Valley
Jeśli wybieracie się na wycieczkę w góry musicie wziąć pod uwagę, że Rajska Dolina jest rajska, głównie wtedy, gdy płynie nią woda. A ponieważ mowa o Afryce, to tej wody może brakować... Ja trafiłam na suszę i chociaż widoki tak czy siak były ładne, to nie wiem czy warto taką podróż odbyć. Spacer wśród niczego, za to w 50 stopniowym upale to taka wątpliwa przyjemność.
Mijane po drodze dromadery |
Szkoła w górskiej miejscowości |
"Wodospad" w Immouzer |
Agadir
Agadir to słynna, turystyczna miejscowość w której swój dom
ma m.in. Celine Dion. Kilka posiadłości należy również do rodziny królewskiej.
Wystarczy jednak odejść kawałek od turystycznego centrum, żeby zobaczyć inny
świat... Warto się tu zatrzymać ze względu na szeroką, piaszczystą plażę. Moim
zdaniem nie za wiele jest tu do roboty poza kąpielą w oceanie i plażowaniem.
Widok na port rybacki z Kasby |
Meczet w Agadirze |
Souk w Agadirze w ostatni dzień ramadanu |
Jeden z wielu zamkniętych hoteli |
Nie wiem jak podsumować ten wyjazd. Wakacje uznaję za udane, ale Maroko raczej nie znajdzie się w czołówce moich ulubionych miejsc. Spodziewałam się magii, a tymczasem nic mnie nie zachwyciło. Trochę Egiptu, Trochę Tunezji...
Wielbłąd na "Małej Saharze" |
pustynny żuczek |
orzeszki arganowe |
Mała Sahara |
Komentarze
Prześlij komentarz