Thrillery na długie (zimowe) wieczory


Nie wiem jak to się stało, ale ten post powstał już dawno temu, a ja się nim nie podzieliłam... Zatem dzisiaj trzy zaległe "recenzje" thrillerów.

 

 I że Cię nie opuszczę

Michelle Richmond
Co zrobić, żeby małżeństwo było udane i trwało "aż do śmierci”? Można wstąpić do tajemniczej organizacji/sekty, która pilnuje małżonków i zmusza ich do życia w zgodzie ze złożoną podczas ślubu przysięgą. Mniej więcej o tym jest ta książka. I chociaż nie brzmi to zbyt zachęcająco, to historia była całkiem ciekawa.
Młode małżeństwo podpisuje umowę o tajemniczym brzmieniu, która jest wstępem do wspierającej się, bardzo hermetycznej społeczności – społeczności małżeństw. Szybko okazuje się, że ten wybór nie był dobry (szok!) i zaczyna się walka o przetrwanie. Bo z tego paktu oczywiście nie można się wypisać. Istnieje również kodeks, które bezwzględnie należy przestrzegać. Każdy niewłaściwy ruch jest karany, a przed członkami społeczności niczego nie da się ukryć. Podsłuchy, obserwacje, a nawet porwania… No dzieje się! To kolejny przykład na to, że małżeństwo to same problemy. ;)
Ocena 6/10

Ocalałe

Riley Sager 
Najpierw spodobała mi się okładka. Później rekomendacja Stephena Kinga. Książka też była całkiem, całkiem, ale historia, chociaż miała potencjał, była naciągana.
Tytułowe Ocalałe, to kobiety, które jako jedyne przeżyły jakąś masakrę. W książce poznajemy trzy takie krwawe historie i to jak za sprawą prasy (i nie tylko) losy kobiet zaczęły się przeplatać. Co je łączy? Jakie tajemnice skrywają? Jak radzą sobie z traumą? O tym właśnie jest ta książka. Fajnie się czyta, ale nie była to najbardziej wciągająca opowieść (pan King musiał chyba dostać sporo kasy). 5/10

Siostra

Louise Jansen

Pamiętacie książkę Surogatka? Siostra to dzieło tej samej autorki, a właściwie jej literacki debiut. Może gdybym zaczęła właśnie od tej książki to moje rozczarowanie byłoby nieco mniejsze… Główna bohaterka straciła przyjaciółkę. Od tamtej pory nie umie myśleć o niczym innym jak o tajemnicach, jakie miała zmarła kobieta. Pudełko wspomnień, list, nowa przyjaciółka itp. itd. Strasznie to było naciągane i nijakie. Akcji właściwie brak, nowe wątki niczego nie wnoszą, a już na pewno nie budują napięcia. Czytałam dużo ciekawszych thrillerów. Ale w sumie warto sięgnąć po ten debiut, a później po Surogatkę, żeby zobaczyć jak zmienił się styl i wyobraźnia p. Jansen. 
4/10

Komentarze

Popularne posty