Warszawa - Stare Miasto i jarmark bożonarodzeniowy 2018

          Ponieważ bardzo nie lubię świąt wszelakich (jedynym plusem są dni wolne), to logiczne, że postanowiłam wybrać się na świąteczny jarmark, prawda?

     Dzisiaj zafunduję Wam relację z Warszawy i kiermaszu przy Barbakanie. Ale to nie koniec tegorocznych atrakcji, bo przede mną jeszcze wyjazd do Wrocławia i Budapesztu. 


     Warszawski jarmark jest... straszny. Odniosłam wrażenie, że nikt nie chciał tam siedzieć, więc miejsca zapełnili handlarze z bazaru. 


 Oczywiście można jeść lokalne przysmaki typu oscypek, węgierski langosz czy kołacz, ewentualnie smażoną kiełbasę z cebulą. 


Najeść możecie się w takiej romantycznej scenerii.

 

 Świąteczne upominki także są bardzo oryginalne. Lizaki w kształcie Minionków, kieliszki do wódki w barwach polskiej flagi. 


Są ze dwa stoiska z serami i wędlinami.


Ale żeby nie było... znajdą się też bombki i góralskie kapcie. 


Jedyne oryginalne i ładne bibeloty to ceramiczne domki - lampiony/kubki/lampy.


Na Rynku Starego Miasta jak co roku można napić się grzanego wina (z wódką, bo przecież samo wino to za mało) albo czekolady. Kiełbasę również można przekąsić. 
 

A syrenka stoi pośrodku lodowiska.


Mizerny ten nasz jarmark. Mam nadzieję, że dwa pozostałe będą bardziej udane.
 







Komentarze

Popularne posty