Szybkie książki
Szybka książka to taka, którą… szybko się czyta. Nie musi być cienka, ani mieć dużej czcionki (chociaż to znacznie ułatwia sprawę, szczególnie jak się trochę niedowidzi). Chodzi o w miarę wartką akcję, wciągającą historię, prosty język. To taka książka, od której nie możesz się oderwać, ale po przeczytaniu nie masz poczucia, że oto skończyłeś czytać jakieś wybitne dzieło. W moim przypadku takie „szybkie książki” to kryminały/thrillery. Rozumiecie? Pewnie, nie ale czas się przyzwyczaić, że łatwo nie będzie.
Ostatnio wpadło mi w ręce kilka takich opowieści. Musze przyznać, że każdą z nich pochłonęłam i żadna z nich nic nie wniosła do mojego życia, ale lepsze to niż patrzenie w ścianę (bo telewizora nie posiadam, a za oknem też nic ciekawego). No to jazda!
„Lokatorka” JP Delaney
Wydawnictwo Otwarte
Pewnie się nie domyślacie, więc Wam podpowiem, że to historia pewnego mieszkania albo domu (żyjcie w niepewności) i pewnej pani (tzw. lokatorki), która je wynajmuje. A nawet dwie panie. Ale nie jednocześnie. Niezła historia, nie? Jeśli to Was nie zachęca do przeczytania to powiem, że zastosowano w niej typowy zabieg czyli autor dodał do historii mężczyzn(ę), wątki erotyczne (seks na stole i takie tam), co by nie wiało nudą. I niby nie wiesz kto popełnił zbrodnię, a z drugiej strony nie jesteś szczególnie zaskoczony przebiegiem zdarzeń. Architekci też znajdą coś dla siebie w tej historii. Nie powiem dlaczego, bo nie będziecie czytać. A na lubimyczytać.pl ludzie zachwalają, więc pewnie warto tylko ja jak zwykle nie zrozumiałam. 4/10
„Za zamkniętymi drzwiami” B.A. Paris
Wydawnictwo Albatros
No to jest dopiero opowieść! Czytasz, czytasz i myślisz sobie „dobrze, że to książka z biblioteki, bo szkoda byłoby na nią wydać 25zł”. W skrócie – kobieta poznaje w parku faceta, który wygląda prawie jak Grey (przynajmniej w książce był przystojny…). Rach-ciach biorą ślub, wyjeżdżają w podróż poślubną i tam czar pryska (wiadomka). Laska spędza pobyt zamknięta na balkonie, a mąż się bawi. Jest tak przebiegły, że każdą próbę jej ucieczki z tego piekła jakim jest małżeństwo, natychmiast udaremnia. Jest szybszy niż wiatr. Mądrzejszy niż wszyscy uczestnicy Warsaw Shore razem wzięci. Ale, ale… wiadomo do czego jest zdolna zdesperowana kobieta - do myślenia. Pewnie wiecie jak skończyła się ta opowieść, ale na wszelki wypadek nic więcej nie zdradzą. Dobra propozycja na egzotyczną podróż. Na przykład do Radomia. 3/10
„Surogatka” Louise Jansen
Wydawnictwo Burda Książki
Tu będzie zaskoczenie, bo książka mi się spodobała. Historia na początku nie była zbyt zaskakująca. Małżeństwo, problemy z płodnością i przeszłość pełna tajemnic. No i stąd ta surogatka, czyli przyjaciółka sprzed lat. Gdy w połowie książki myślałam, że to jednak kolejna przewidywalna opowieść, zaczęły się dziać historie, których mój móżdżek nie był w stanie sam wymyślić. Już nic nie było oczywiste więc z zapałem przerzucałam kolejne strony. To chyba najlepszy thriller jaki przeczytałam w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Może nie jest to ten sam kaliber co książki Robina Cooka (uwielbiam), ale polecam. 6,5/10
„Już jesteś martwa” Sharon Bolton
Wydawnictwo Amber
Sharon Bolton specjalizuje się w książkach, które wciągają od pierwszych stron. Jej opowieści są mroczne, zagmatwane (czasami aż za bardzo), ale mnie to odpowiada. Już jesteś martwa to oczywiście pełna tajemnic historia o handlu ludźmi, zakonie, policjantach i… balonie. Czytałam wcześniej inne książki tej autorki - „Karuzelę Samobójczyń”, „Mroczne przypływy Tamizy” i „Ulubione rzeczy” – każda miała w sobie to „coś”. Moim zdaniem autorka nieco popłynęła, ale z drugiej strony nikt nie jest w stanie przewidzieć co, komu i dlaczego tak naprawdę się stało. A to chyba istotne, prawda? 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz